Pomyślałem, iż pierwsza wyprawa nie może być zbyt daleko od domu, a mimo to powinna dostarczać niezapomnianych wrażeń. Tak pomysł padł na południowych sąsiadów z Czech.
Czechy oczywiście przede wszystkim kojarzą się z pysznym piwem, którego nie omieszkałem wykorzystać w dzisiejszej podróży, podobnie jak tradycyjnego w kuchni czeskiej knedlika.
Do dzisiejszej podróży potrzebne były następujące składniki:
- 400 gram mięsa mrożonego z jelenia - w razie jego braku można spokojnie zastąpić je wołowiną gulaszową,
- oliwa,
- ocet winny biały,
- cebula - najlepiej szalotka,
- czosnek,
- butelka piwa - w zasadzie może być każde piwo, choć ja użyłem ciemnego piwa typu koźlak,
- 15 sztuk niewielkich pieczarek,
- 1 limonka, ewentualnie pół cytryny,
- 2 bułki kajzerki,
- 250 ml mleka,
- 500 gram mąki krupczatki,
- 1 jajko,
- 15 gram drożdży,
- smalec,
- sól,
- pieprz,
- kminek,
- kmin rzymski,
- oregano,
- papryka w proszku słodka,
- pieprz kajeński
- cukier,
- rozmaryn,
- świeża kolendra lub natka pietruszki.
Kolejną czynnością było przygotowanie ciasta na knedliki. W tym celu lekko podgrzałem 250 ml mleka, w którym po podgrzaniu rozpuściłem drożdże. Do przesianej mąki krupczatki dodałem łyżeczkę soli, 2 łyżeczki cukru, jajko oraz ciepłe mleko z rozpuszczonymi drożdżami. Z całości wyrobiłem ciasto, które odstawiłem w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około godzinę. W tym czasie pokroiłem kajzerki w kostkę o boku około 1 cm i leciutko podsmażyłem ją na maśle, aby była lekko chrupiąca.
5 cebulek szalotek pokroiłem w piórka, drobno posiekałem również 2 ząbki czosnku. Pieczarki pokroiłem w ćwiartki. Na głębokiej patelni rozpuściłem niewielką ilość smalcu, po jego rozgrzaniu dodałem posiekane cebulki i czosnek, aby lekko się zeszkliły. Na patelnię dodałem również pieczarki. Po około 2 minutach, zanim cebulki zdążyły się zarumienić dodałem zamarynowane wcześniej mięso wraz z marynatą. Całość smażyłem jeszcze około 4 - 5 minut, a następnie zalałem gulasz butelką piwa.
W moździerzu roztarłem około łyżeczki kminku, łyżeczki kminu rzymskiego i łyżeczki suszonego oregano, a następnie dodałem przyprawy do gulaszu. Doprawiłem gulasz sokiem z całej limonki, solą i czarnym, świeżo mielonym pieprzem, odrobiną słodkiej papryki w proszku i szczyptą pieprzu kajeńskiego. Tak przygotowany gulasz dusiłem na małym ogniu, aby odparował z niego nadmiar płynu - aż do jego podania, w przypadku gdyby gulasz robił się zbyt gęsty można dodać do niego wody.
Wyrośnięte ciasto drożdżowe wyłożyłem na blat i raz jeszcze zarobiłem je z grzankami otrzymanymi z podsmażonych na maśle bułek. Następnie uformowałem z ciasta 3 takiej samej wielkości knedliki w kształcie walca. Ciasto pozostawiłem jeszcze w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Do dużego garnka wlałem wodę do połowy jego objętości, którą posoliłem i zagotowałem. Po zagotowaniu wody włożyłem do niej knedliki, które gotowałem około 15 minut. Ważne, żeby w czasie gotowania odwrócić knedlika, żeby ugotował się równomiernie z każdej strony. Po 15 minutach wyjąłem knedliki za pomocą łyżki cedzakowej na talerz i pokroiłem w plastry o grubości około 2,5 cm. Na talerzach ułożyłem po 4 plasterki knedlika, którego polałem obficie gulaszem. Potrawę udekorowałem listkami świeżej kolendry.
Podałem oczywiście ze szklaneczką zimnego, pysznego czeskiego piwa.
Źle pokrojone knedliczki nie robi się tego nożem :) , ale jak na początek może być !! 3+ za chęci trochę jednak daleko do Czech.
OdpowiedzUsuńDziękuję za konstruktywną krytykę i cenne uwagi. Oczywiście zdaję sobie sprawę, iż jedną z technik krojenia knedlika jest robienie tego za pomocą nitki. Niemniej moim skromnym zdaniem, a także zdaniem pozostałych degustatorów tak przygotowany gulasz był co najmniej bardzo dobry. Nadmieniam, iż powyższy przepis nie jest tradycyjną recepturą kuchni czeskiej, lecz moją osobistą wariacją i pomysłem na korzystanie z tejże kuchni zasobów.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, iż mimo sceptycznych uwag przepis zostanie wypróbowany, a potrawa okaże się smaczna :)
Gulasz super. Tyle, że zamiast pieczarek użyłem borowików.
OdpowiedzUsuńHmm, ciekawy pomysł, muszę wypróbować
OdpowiedzUsuń500g mąki to jest za grubo troszkę... :) no i nitka....
OdpowiedzUsuń