Dzisiaj przygotowałem jedną z moich ulubionych zup. Prosta, jeżeli chodzi o składniki, zaskakująca w smaku i aromacie. Inspirowana klasyczną francuską zupą cebulową, jaką zna chyba każdy. A jak ktoś nie zna, to zapewniam, że warto poświęcić trochę czasu i ją przygotować. Jest to chyba moje pierwsze danie "popisowe", które potrafiłem przygotować. Zupę szczególnie polecam na poniedziałek, gdyż zazwyczaj z niedzielnego obiadu zostaje bulion, który można świetnie wykorzystać.
- 4 średnich cebul,
- 1 litra bulionu drobiowo - wołowego (może być z kostki, choć zdecydowanie polecam domowy),
- 250 ml białego wytrawnego wina,
- 3 małych ząbków czosnku,
- suszonego tymianku,
- kilku kromek białego pieczywa,
- oliwy,
- soli,
- czarnego świeżo mielonego pieprzu,
- 100 gram miękkiego żółtego sera (np. gouda),
- odrobiny parmezanu,
- 1 łyżki octu balsamicznego,
- sosu Worcesterchire (opcjonalnie).
Przygotowanie zupy rozpocząłem od obrania cebuli i pokrojenia jej w piórka. W tym celu odkroiłem "piętki" cebul z obu stron, przekroiłem je na połowy i pokroiłem wzdłuż - prostopadle do obciętych piętek (w przeciwnym wypadku otrzymałbym półplasterki, nie piórka). W ten sposób pokroiłem wszystkie cztery przygotowane cebule.
W sporym garnku rozgrzałem lekko 2 łyżki oliwy, a następnie dodałem całą pokrojoną wcześniej cebulę doprawiając od razu szczyptą soli oraz świeżo mielonym czarnym pieprzem.
Cebulę podsmażałem na małym ogniu i pod przykryciem przez dość długi czas, aż do uzyskania brązowego koloru. Istotne jest dość częste mieszanie cebuli, aby nie przywierała do dna garnka. Nie należy przejmować się drobnym podsmażeniem cebuli w niektórych miejscach, ale nie może się ona przypalić, gdyż wówczas będzie gorzka. Po około 25 - 30 minutach cebula powinna mieć już pożądany brązowy kolor. Uzyskanie brązowego koloru jest niezwykle istotne, gdyż wynika on z karmelizowania się naturalnych zawartych w cebuli cukrów. W wyniku tego procesu cebula traci swój charakterystyczny ostry smak, a staje się delikatnie słodkawa.
Kiedy cebula miała już pożądany kolor dodałem do niej 3 ząbki czosnku, które drobno posiekałem, kiedy cebula się podsmażała i dodałem je do garnka. Po krótkiej chwili koniecznej do zeszklenia się czosnku dodałem również 1 łyżkę octu balsamicznego. Całość energicznie mieszałem, aby ocet rozpuścił przyklejone do dna garnka pozostałości po smażeniu cebuli. Po około 2 minutach dodałem około 100 ml białego wytrawnego wina i ponownie energicznie mieszałem. Kiedy wino wyraźnie zredukowało swoją objętość dodałem jeszcze 150 ml wina oraz 2 duże szczypty tymianku. Po kolejnych 3 minutach dodałem 1 litr bulionu drobiowo - wołowego. Całość zagotowałem i gotowałem na małym ogniu przez około 10 minut.
W tosterze zrobiłem grzanki z białego pieczywa, dość mocno je przyrumieniając (można zrobić je także na patelni, obsmażając kromki chleba z obu stron na lekko brązowy kolor - bez użycia tłuszczu).
Przygotowałem miseczki, nadające się do zapiekania w piekarniku. Do każdej z nich nalałem 4/5 objętości zupy, w tym również pływające w niej kawałki cebuli.
Na powierzchni zupy w każdej miseczce ułożyłem grzankę. Każdą grzankę skropiłem delikatnie sosem worcestershire i ułożyłem na nich pokrojony w cienkie plasterki ser gouda. Na wierzch ułożyłem po bardzo cienkim plasterku parnezanu, który odkroiłem za pomocą obieraczki do warzyw.
Piekarnik włączyłem na opcję grilla (zapiekanie od góry) i temperaturę 150 stopni. Po jego nagrzaniu umieściłem w nim naczynia z zupą na około 10 - 15 minut, aż do roztopienia się i lekkiego przyrumienienia sera.
Po wyjęciu z piekarnika zupa jest gotowa do jedzenia.
Też lubię cebulową :) Podoba mi się ten przepis.
OdpowiedzUsuńWypróbuj, rewelacja, najważniejsze żeby dobrze skarmelizować cebulę :)
OdpowiedzUsuń